W jednym z tygodników aspirujących do miana pisma inteligentów opublikowano Dziesięć przykazań ekologicznych”. Wyłączaj żarówki gdy nie są ci potrzebne, wymień uszczelki wkranach żeby nie marnować wody, i takie tam. Ale najważniejszego przykazania nieopublikowano. A szkoda.
Jakie jest to najważniejsze przykazanie ekologiczne? Jak najmniej kupuj! Nie kupuj rzeczy niepotrzebnych. Zastanów się czy to, co chcesz kupić, jest ci naprawdępotrzebne. Pomyśl, że piętnasta para butów, ósma kurteczka, pięćdziesiąta koszulka – to kawałki planety. To wydarte kawałki życia. Oczywiście tego przykazania żadne pismo nie opublikuje, bo z dnia na dzień straciłoby reklamodawców i tym samym zniknęłoby z powierzchni ziemi zmiecione skuteczniej niż przez tajfun. Co miałoby zresztą pozytywny ekologicznie skutek - oszczędziłoby trochę papieru i farby. Z czego wynika kolejne przykazanie ekologiczne: nie kupuj tygodników.
Przed poprzednimi wyborami dla jednego z ruchów przygotowałem plan transportowy dla Mazowsza i Warszawy. Oczywiście wybory wygrywa nie ten, kto ma lepszych doradców, ale ten, kto ma pieniądze na dotarcie do wyborców ze swoim programem, co jest drogie (koszt ok. kilkudziesięciu groszy na jednego wyborcę, co w skali dużego województwa wyrasta do 2-3 mln PLN). Wynik więc jest znany- tajemnicą poliszynela jest ze kampanie do samorządu wojewódzkiego 4 dominujące partie finansują z dotacji z budżetu państwa (kilka do kilkadziesiąt mln rocznie). Przykry jest brak demokracji- wiele ciekawych rozwiązań mogłoby poprawić egzystencję ludności i umożliwić dyfuzję rozwoju z centrum do regionu.
Suburbanizacja, często nazywana opuchnięciem miast, urbanizacją rozlewającą się albo urban sprawl to proces rozlewania się miast w większe obszary mniej intensywnej urbanizacji z równoczesnym definitywnym przemieszczeniem się aktywności ekonomicznej z centrum miasta na jego peryferie. Proces ten rozpoczął się w II połowie XIX wieku wraz z rozwojem transportu szynowego, który umożliwił zmniejszenie kosztów transportu do poziomu umożliwiającego migrację z centrum miasta na lokalizacje podmiejskie, gdzie cena gruntów jest znacznie tańsza niż w centrach miast. W latach 1850- 1920, wraz z upowszechnieniem się tego rodzaju komunikacji powstały pierwsze przedmieścia narosłe wokół systemów komunikacji szynowej. Liczyły one najczęściej 5-6 tysięcy mieszkańców i były naturalnie ograniczone odległością od stacji kolejowej lub przystanku tramwaju, pokonywaną najczęściej pieszo.
Wraz z gwałtownym rozwojem motoryzacji w Polsce w ciągu ostatniego dwudziestolecia pojawiły się dość poważne problemy wywołane przez rozwój tego środka transportu. Długofalową zmianą jaką powoduje niekontrolowany rozwój tej gałęzi transportu to problemem suburbanizacji, rozprzestrzeniania się miast.
Fot. Motoryzacja masowa w Utah, w USA, cc wikimedia
Co się obecnie dzieje z miastami? Zaczynają się nadnaturalnie powiększać, możnaby powiedzieć że "pęcznieją" w wyniku powstawania nowych aktywności na jego obrzeżach. Tracą ludzką skalę, w pewnym momencie takie rozrzedzone miasto staje się niemożliwe do pokonania piechotą. Czy widać pieszych na przedmieściach? Nie. Ponieważ odległości są tu zbyt duże, a obsługa komunikacją zbiorową niewystarczająca z uwagi na niskie potoki pasażerskie.
Jako ekonomista miast i regionów z zaciekawieniem obserwowałem debatę nad rozwojem Rzeszowa. Widać było wielkomiejskie aspiracje. Warto je przekuć w czyn, bo demograficznie Rzeszów może być aglomeracją. Może, ale nie musi. Aby to się spełniło, potrzeba przede wszystkim jednej rzeczy- sprawnego systemu taniego transportu, dzięki któremu taka aglomeracja ma szansę powstać. Na razie sprawę blokuje pewna postkomunistyczna struktura, i nie widać by władze regionu zechciały to zmienić.
W Rzeszowie ściera się przywieziona przez emigrantów ze Stanów Zjednoczonych wizja miast- suburbiów, tych niekończących się przedmieść pokrytych siecią ulic, miast w których funkcje centrum spełnia galeria handlowa gdzieś na przedmieściach. Ta wizja, traktowana jako normalny efekt rozwoju miast, ściera się z tradycją współczesnych miast europejskich. Te miasta, w przeciwieństwie do bazujacych niemal wyłącznie na samochodzie osobowym miast amerykańskich, mają żywe, pełne kultury, pełne życia centra, ulice pełne przechodniów których nie dostrzeżemy na dostosowanych dla skali samochodu układach ulic miast amerykańskich.