Gdy cytowałem dane o stanie motoryzacji w Warszawie (1189 samochodów osobowych na 1000 mieszkańców), zarzucono mi kłamstwo. Ale liczba ta wymieniana jest co najmniej w kilku niezależnych od...
Warszawa może mieć kilka nowych linii metra kosztem relatywnie niewielkim. Będzie to metro naziemne, wykorzystujące istniejącą sieć linii kolejowych wokół centrum miasta. Dlaczego dotychczas taki system komunikacyjny nie...
Istnieją dwie satelity wokół Warszawy które mogłyby być połączone z Warszawą dobrej jakości transportem zbiorowym. Radzymin i Konstancin- Jeziorna. Do obu miast prowadzą tory kolejowe. Do Konstancina- Jeziornej...
Czasem odwiedzam różne środowiska i podziwiam je za wytrwałość w niemocy. Niemocy zmienienia czegokolwiek w polskiej rzeczywistości, ba, niemocy nawet w przebiciu się z argumentami. Pozostał im często tylko Internet. Oglądam sobie wysiłki polskich liberałów, socjaldemokratów czy zielonych. To co z tego, że w innych krajach ideologie takie dominują w politycznym mainstreamie, mogą być publicznie wyrażone, ba, jeszcze są nagłośnione przez media. Polska to inny świat. Tutaj, być może z powodów wyznaniowych, a być może z powodu bratobójczej walki w innych środowiskach, konserwatyści dominują.
Polska jest obecnie krajem bez politycznej alternatywy dla partii rządzącej, i takie ruchy się nie pojawiają. Jest to problem braku bodźców ekonomicznych, czyniących sensownym angażowanie się w ruchy polityczne. Stan w którym na rynku politycznym wystąpiło zagrożenie monopolem jest niepokojący. Brak potencjalnego konkurenta na rynku (bo jest mało prawdopodobne by któryś z ruchów uzyskał poparcie pozwalające sformować rząd) to brak mechanizmów równowagi i kontroli- checks and balances, typowych przeciwwag zapewniających transparentność i jawność procesów decyzyjnych. Może przytaczanie zamierzchłych polityków mało wnosi do niniejszej analizy, ale jest pewna ekonomiczna logika w słowach klasyka, Johna Dalberga-Actona: „wszelka władza korumpuje, a władza władza absolutna korumpuje absolutnie”.
Otworzyłem rozkładany stolik w moim siedzeniu lotniczym i zabrałem się za pisanie. Pociąg hamuje tak mocno, że wbija mnie w fotel. Nie rozumiem, czemu nie mamy w Polsce takiej kolei. Czemu prawie w ogóle nie mamy kolei.
Stacja Stendal. Nasz rozpędzony do jakichś 200 km na godzinę pociąg Intercity zjechał nagle z nowocześnie wyglądającej linii kolejową na jakiś boczny zjazd. Nagle jedziemy zwykłymi torami wzdłuż zwykłej szosy. Wjeżdżamy na Stendal, stację węzłową, którą główna linia omija wielką niedawno zbudowaną obwodnica kolejową. Wjeżdżają na nią już tylko pociągi Intercity i wszystkie mniej ważne, a superekspresy objeżdżają ją bokiem.
Polska się diametralnie zmieniła, miasta takie jak ich gwałtownie się wyludniły z młodych elit emigrujących do wielkich metropolii, gdzie tętni życie kulturalne. Tutaj zaś umieralnia, lokalna kultura to...
Ernest Skalski pisząc o polskiej polityce lekceważy znaczenie systemu finansowania polityki w Polsce. Tkwimy tymczasem w systemie w którym 4 ruchy polityczne dotowane z budżetu dysponują środkami na...
Miałem przyjemność być na imprezie z polskimi dziennikarzami, tymi z tytułów które szczycą się obroną wartości demokratycznych, i takoweż hasła wypisują na swoich sztandarach. „Ależ demokracja to rządy...
Na ostatniej debacie o demokracji (we wtorek 21 kwietnia) pewien pan z „Jednoosobowej Partii Liberalnej” postawił tezę dość kontrowersyjną jak na środowisko domagające się innego systemu finansowania (kilkukrotnie...
Ostatnia debata o demokracji ujawniła wiele ciekawych faktów. Oto PO przymierza się do stworzenia w ramach istniejącej ordynacji wyborczej tzw. okręgów trzymandatowych. Grzegorz Schetyna ma podobno odpowiadać za...
Opcja na ‘lewo od PO’, czyli centrowa, liberalna i socjaldemokratyczna to w polskiej polityce siedlisko kanapowych partii i partyjek, w ogóle nierozeznanych w polityce. To jakieś naiwne mrzonki marzycieli, to brak profesjonalizmu i zwykłej wiedzy, którą można nabrać choćby z uczestnictwa w polskiej blogosferze i kontemplowania wielkości coponiektórych środowisk.
Ci ludzie, zamknięci w swoich wieżach z kości słoniowej, nie mają większej styczności z realem. Niektóre ruchy są malutkie, działa w nich ledwie kilkanaście osób, ale są prowadzone przez osoby tak zadzierające nosa, że aż rysują nim sufity.
W jednym z tygodników aspirujących do miana pisma inteligentów opublikowano Dziesięć przykazań ekologicznych”. Wyłączaj żarówki gdy nie są ci potrzebne, wymień uszczelki wkranach żeby nie marnować wody, i...
Ekspresy regionalne dla Mazowsza Przed poprzednimi wyborami dla jednego z ruchów przygotowałem plan transportowy dla Mazowsza i Warszawy. Oczywiście wybory wygrywa nie ten, kto ma lepszych doradców, ale ten,...
Suburbanizacja, często nazywana opuchnięciem miast, urbanizacją rozlewającą się albo urban sprawl to proces rozlewania się miast w większe obszary mniej intensywnej urbanizacji z równoczesnym definitywnym przemieszczeniem się aktywności...
Miasta się zmieniają. Dla samochodów.Miasta się zmieniają. Dla samochodów. Wraz z gwałtownym rozwojem motoryzacji w Polsce w ciągu ostatniego dwudziestolecia pojawiły się dość poważne problemy wywołane przez rozwój tego...
Jako ekonomista miast i regionów z zaciekawieniem obserwowałem debatę nad rozwojem Rzeszowa. Widać było wielkomiejskie aspiracje. Warto je przekuć w czyn, bo demograficznie Rzeszów może być aglomeracją. Może,...
Od około 2000 roku walczymy o ocalenie tej linii kolejowej będącej unikalną w skali kraju koleją miejską, pozostałością zlikwidowanej podmiejskiej trasy do Szprotawy. Niestety, Gazeta Wyborcza dodatek zielonogórski przeprowadziła ogromną akcję na rzecz rozbiórki linii cenzurując wszelkie argumenty przeciwników. Słowem nie wspomnieli o rozlicznych propozycjach reaktywacji linii.
Zdjęcia: Michał, Marcin, materiały fotograficzne cc wikimedia, PTTKraj. i M. Toporowicza
Link bezpośredni do filmu.
http://www.youtube.com/watch?v=Z0f4iCrEkks
Szanowni Państwo,
Pisali Państwo jakiś czas temu tekst „Świeża krew?” o finansowaniu partii politycznych. Jako winę braku nowych ruchów podali Państwo: „Dla wyborców jest więc oczywiste, że na razie na politycznym rynku nie pojawiła się nowa, atrakcyjna i oryginalna oferta. I nie pieniądze są tutaj winne.”
Pisali Państwo też: „LPR i Samoobrona weszły na polityczne salony, nie mając grosza przy duszy. A potem, gdy już zyskały prawo do atrakcyjnych budżetowych subwencji, przegrały wybory z kretesem”.
Państwo nie rozumieją pewnych rzeczy, dla kogoś chcącego dokonać zmian w tym kraju, oczywistych. Rozliczne ruchy polityczne, a przyznam się tkwić w kilku, nie mają pieniędzy na ulotki i ich kolportaż, na wydawanie własnych czasopism propagujących dane idee. Jest to działalność do której trzeba dokładać. Ja sam zaniedbuję pracę, tracę moje prywatne pieniądze pisząc list do Państwa.
W innych krajach tak nie jest. Na rozlicznych spotkaniach dystrybuujemy ulotki pokazujące liczbę beneficjentów subwencji dla partii politycznych w Polsce i w RFN. W Polsce jest to bodaj 4 czy 5 komitetów wyborczych, w RFN- aż 20.
Socjolodzy, proszę Państwa, badają przyczyny dla których ludzie zajmują się działalnością polityczną. Obawiam się że te powody nie są warte ani 0,6 mln (roczna egzystencja kanapowej partii), ani 3,4 mln (partia-minimum), ani 6 mln PLN (już partia). A proszę sobie policzyć koszty wydruku ulotek z programem, ulotek dla kandydatów, ich kolportażu, wydrukowania bezpłatnych gazetek do rozdawania, warsztatów z retoryki i erystyki, przygotowania stron internetowych, biur, spotów etc. Koszty prac ekonomistów pracujących nad programem gospodarczym.
Sam jestem ekonomistą, ale przenigdy bym się nie zabrał za pisanie reformy np. otwierającej rynek gazu dla konkurencji na tej sieci. Proszę mnie łaskawie poinformować, jak ja mając w kasie składki np. stu osób jestem w stanie w ogóle zaistnieć na rynku? To starczy na biuro, ale nie na konkurowanie z kimś mającym 100 mln dotacji na kampanię.
Państwo jako gazeta są gazetą anty-ekonomiczną i nie rozumieją, do czego dochodzi w wypadku braku konkurencji na rynku. Spada jakość oferowanych towarów i usług przede wszystkim. To świetnie widać w polskiej polityce, która niemal nie czerpie z wiedzy zewnętrznych ekspertów, konsultantów, bo nie musi- liczba partii jest ściśle ograniczona, mają one swoje nawyki. Nie mając konkurencji z zewnątrz, nie muszą one konkurować jakościowo starając się np. rządzić w oparciu o wiedzę naukową (której w Polsce zresztą niemal nie ma- vide pozycja polskich uczelni w rankingach).
Co do LPR-u i jego sukcesu „bez dotacji”, to Pan Strzembosz z Prawicy Rzeczpospolitej opowiadał podczas „Spotkań Liberałów” na temat finansowania partii politycznych, jak to pewien dziennikarz telewizyjny, p. Nomejko, miał za pomocą promowania tego ugrupowania w mediach publicznych obalić rząd AWS-UW. Wg p. Strzembosza popularność Samoobrony była pochodną wykorzystania tego ruchu przez opcję kontrolującą TVP do obalenia rządów AWS-UW.
Zaś LPR, podawany jako inny przykład awansu, miał po prostu dostęp do mediów katolickich, czego ruchy np. liberalne czy socjaldemokratyczne nie mają. Zresztą pół roku temu zdaje się ten sam ruch w sondażach uzyskał kilka procent poparcia tylko dlatego że partia ta była stale obecne i stale zapraszana do TVP. Inne ruchy pozaparlamentarne zapraszane nie są.
Ludzie aktywni społecznie, proszę Państwa, z tego co zauważam to nawet nie silą się na zajmowanie się działalnością polityczną, znają bowiem zasady finansowania partii politycznych, powodujące że nowopowstające ruchy są bez szans przy takiej konkurencji. To jest oczywiście wypaczenie idei wolnego rynku i równości podmiotów wobec prawa, nie występujące np. w RFN. I co z tego? Do Trybunału Konstytucyjnego obawiam się że nie mamy nawet prawa tego zaskarżyć (co jest kolejną kpiną z demokracji nie dającej prawa do sądu).
Metoda to albo znieść dofinansowanie partii w ogóle, co wyrówna szanse nowych partii ze starymi, albo uzależnić je od liczby głosów obniżając progi tak jak w RFN (chyba kilka tysięcy). W wielu krajach normą jest rozsyłanie ulotek partii i kandydatów do wyborców w danym okręgu za darmo. Do tego represyjna ordynacja wyborcza umożliwiła ludności kraju w 2007 roku wystawienie 7 list ogólnopolskich. W ostatnich wyborach do Bundestagu w RFN ludność miała prawo wystawić aż 27 list.
Jest mi niezmiernie przykro że Państwa gazeta broni status-quo jak ongiś za komunizmu czyniły to gazety reżimowe. Nawet „Dziennik” w tym temacie kilka razy napisał całkiem otwarcie. Demokracja nie gryzie, a ja ciekaw jestem czy możliwy jest jeszcze gorszy system od obecnego gdzie nie pamiętam dokładnie ale chyba 20 % PKB, co, jak słyszałem, ale nie sprawdzałem, miało być największa wielkością na świecie, idzie na transfery społeczne. Być może zresztą o taki system Państwu idzie i są zeń Państwo zadowoleni.
Z wyrazami szacunku,
adam
Literatura, źródła:
Wykaz dofinansowywanych partii w RFN: http://www.bundestag.de/bundestag/aufgaben/weitereaufgaben/parteienfinanzierung/festsetz_staatl_mittel/finanz_08.pdf
D. Wielowiejska „Świeża krew?”, link: http://wyborcza.pl/1,75515,6546656,Swieza_krew__Czy_nowe_partie_maja_szanse_na_Sejm_.html
Lista partii biorących udział w wyborach do Bundestagu w 2009 r.
http://de.wikipedia.org/wiki/Bundestagswahl_2009#Parteien
Program gospodarczy frakcji liberalnej partii Zieloni 2004 (istniejącej do kwietnia 2010) Rozwój z absolutnym poszanowaniem Natury Liberalni Zieloni uważają, iż przetrwale do chwili obecnej obszary niezniszczonej natury są...
Moi drodzy, Ostatnio nieco pojeździłem po świecie, odwiedzając też kraje które wydawałyby się mniej wolne od Polski. Tymczasem to nasz kraj okazał się mrocznym, ciemnym, przerażającym reżimem. Miotanym...