Liberte

Lista działów


Informacje Eko i Zielone

Azrael

Zielone Wiadomości

Tłumacz/ Translate

Polskaliberalna.net - Merkuryusz Polski - Wybory prezydenckie 2010 od kuchni!

Ecoportal.com.pl

Ekopolityka w prasie

Antymatrix- Edwin Bendyk

Indymedia Polska

Mama Ziemia

ZielonyDziennik.pl

Ekologia.pl: Wiadomości

Partia Ochrony Zwierząt

ECOWAWA.PL

ekologia – wiadomości

Zielona Warszawa

Racjonalista.pl

Krytyka Polityczna

Lewica.pl - wiadomości z Polski

strasznasztuka

Kto ma media, ten ma władzę. Dziś mają ją kanapowe ziemniaki.

Jest 16.35 w piątek. Na pierwszym programie rządowej telewizji „publicznej” TVP leci trzytysiącetrzystasiedemdziesiątysiódmy odcinek jakiejś idiotycznej telenoweli, do której głos doczytuje z kartki jakiś lektor. Film to jakiś serial klasy B, opera mydlana w której aktorzy do znudzenia powtarzają te same kwestie.

Awangardą bynajmniej nie są
Polska telewizja publiczna. Nieprofesjonalna, upolityczniona, tuba każdej rządzącej opcji politycznej. Szumnie nazywana „publiczną”, choć w istocie jest telewizją rządową. Jest to kanał który równa w dół, zaniża standardy obowiązujące na rynku. Dziennikarze sprawiają wrażenie jakby ich wiedza ogólna zakończyła się na poziomie podstawówki albo szkoły średniej. Od lat głos do filmów czytany jest przez lektora z kartki- rzecz typowa w zasadzie tylko dla najbiedniejszych krajów trzeciego świata. To takie natręctwo ekipy stacji która zastygła w rozwoju.

TVP to stacja której kanały w powszechnym mniemaniu młodego pokolenia ma się za przeznaczone dla osób starszych, osamotnionych, zaściankowych mieszkających na prowincji. Oglądają je osoby w wieku emerytalnym lub przedemerytalnym. Patrząc po młodszych pokoleniach, szczególnie w dużych miastach, widać dominację nowych mediów, takich jak komunikatory, radia internetowe, społeczności internetowych opartych o technologię Web 2.0. W tych środowiskach generalnie już panuje inna kultura, mentalność, światopogląd, który od mentalności i światopoglądów prezentowanych przez TVP dzielą może i 2 dekady różnicy pokoleniowej. TVP nie jest bynajmniej żadną kulturową awangardą.

Jakoś zawsze oburzało mnie oglądanie filmów dokumentalnych produkowanych przez tą stację. Wyzierała z nich niekompetencja i niski poziom intelektualny ich twórców. Filmy te miały naiwnie moralizatorski, pouczający ton, co było bardzo irytujące dla potraktowanego jak głupka widza. Dotyczyły też zwykle niczego ciekawego. Jeśli idzie o misję edukacyjną, produkcje na kanałach tej stacji są na poziomie żenującym.

Dziś na agendzie
Programy informacyjne TVP to majstersztyk politycznej propagandy. Nie ma sensu powtarzać tajemnicy poliszynela: TVP „odcedza” informacje, układa agendę. A to właśnie poprzez strategiczny dobór agendy, wypromowanie jednych informacji a zminimalizowanie czasu poświęconego na inne, manipuluje się widzami. Przecież tak działają media: w jednej gazecie dana informacja jest na pierwszej stronie, w innej na 10-tej. Klops w tym, że media publiczne powinny być obiektywne.

Dziennikarze TVP stosują proste techniki manipulacji- potrafią np. sfilmować „niewygodnego” mówcę z żabiej perspektywy aby wyszedł on niepoważnie, co jest jednym z typowych zabiegów telewizyjnej manipulacji. Co jakiś czas słychać o różnych aferach w związku z cenzurowaniem informacji przez redaktorów telewizyjnych serwisów informacyjnych, a nawet o ocenzurowaniu reklam politycznych. To nie dziwi- w Polsce, podobnie jak w Rosji, wolność słowa panuje jedynie w gazetach dla inteligentów. Masy do wolności słowa mają niewielki dostęp.

Wielka społeczna misja
TVP 1- spójrzmy w piątkowy program. O 16-tej opera mydlana której przerażająca nielogicznością i nierealnością akcja toczy się na tym kanale od dobrych kilku lat, później pospieszny, ekspresowy program informacyjny ongiś realizowany przez młodych dziennikarzy, ale dziś już przez starszych panów (tak, to są ci sami, ale czas płynie nieubłaganie), później nieśmieszny, nudny i nijaki serial komediowy dla osób około 50-tki. Następnie teleturniej muzyczny ze starymi szlagierami sprzed lat. Po nim zaplanowano emisję serialu obyczajowego, a na wieczorynkę dzieciom „smerfuje” się nieśmiertelne Smerfy, bajkę sprzed bodaj dwóch dekad. Później następuje majstersztyk propagandy prawicowej dyktatury: serwis informacji dokładnie wybranych i ułożonych w nieprzypadkowej kolejności, opatrzonych „obiektywnymi” komentarzami. Następne pół godziny programu zajmują rzeczy bliżej niesprecyzowane, zapewne reklamy proszków i dezodorantów, a o 20.20 zaczyna się piątkowe kino akcji (film „Dom latających sztyletów”), po którym zaplanowano kolejny film, dramat wojenny.

Całość „mającej wielką misję społeczną” oferty telewizji publicznej jest bardzo ambitna- płytkie i naiwne seriale, opery mydlane przeplatane powierzchownymi do bólu programami informacyjnymi których obiektywizm jest powszechnie podważany. Całość okraszono filmami akcji i wojennymi.

TVPlebs?
Patrząc na ofertę tej stacji, warto zadać pytanie, czym jest dziś telewizja „publiczna”? Jest ni mniej ni więcej telewizją komercyjną, która, jeśli realizuje jakieś cele niekomercyjne i ambitne, to bynajmniej nie robi tego w prime-time, czyniąc takie produkty niedostępne gronu śmiertelników mogących oglądać telewizję jedynie w prime-time i jedynie naziemnie.

Wydaje się że TVP generalnie postarzała się wraz ze swoimi widzami. TVP ani też wszystkie inne media publiczne w Polsce nie oferują niemal niczego dla odbiorców w wieku licealnym i studenckim. Nie wszędzie tak jest, czego przykładem jest brytyjski BBC 1Xtra, kanał mający format urban contemporary, co oznacza takie nurty jak hip hop, reggae, ragga, gospel, RnB, soca, drum and bass, jungle, grime czy dancehall. W Polsce są one praktycznie nieobecne w rządowych („publicznych”) mediach, choć to przy nich bawi się dziś na parkietach.

…czy TVPlebania?
Współczuć należy tym niezamożnym odbiorcom, którzy zmuszeni są do polegania jedynie na, co tu dużo mówić, ogłupiającej i żerującej na żenująco niskich instynktach ofercie TVP. Osoba wychowana na TVP nawet nie usłyszy współczesnej muzyki tanecznej ani nie zapozna się ze współczesnym stylem życia, tym samym który powoduje że młodzi Brytyjczycy spędzają całe noce tańcząc w klubach, zarobki przeznaczają na imprezy, mówią niezrozumiałym „lingo”, masowo biorą miękkie narkotyki, uprawiają dziwne sporty oraz płacą fortunę za japońskie dresy w kolorowe małpki czy inne pstrokate ubrania jakie ongiś nosiły tylko małe dzieci. Wizyta na wybitnym brytyjskim uniwersytecie nieco dziwi- studenci generalnie z ubioru przypominają skejtów, w Polsce studentów tak się ubierających jest mniejszość.

Być może o niedopuszczenie do takiego obrotu sytuacji chodzi. Są to wszak zmiany wywołane mieszaniem się kultur i religii, powodujące laicyzację, a raczej „odkościelnienie” się społeczeństw, w których religie jednostek są coraz bardziej zlepkami różnych systemów wierzeń. Taki obrót sytuacji z wiadomych powodów nie podoba się elitom nowej dyktatury o fundamentalistycznym, skrajnie katolickim zabarwieniu. Osobom z żyłką detektywa nasuwa się przy tym zapewne rzymska maksyma prawnicza: is fecit, cui prodest - ten zrobił, komu to przynosi korzyść. Oskarżycielski palec kieruje się na największą organizację wyznaniową tego kraju, która, chcąc się odciąć od narzucających się w toku logicznego rozumowania oskarżeń, winna zdecydowanym tonem odżegnać się od wielu praktyk niedawnej quasi-dyktatury, wyświadczającej Kościołowi możliwe że i bardzo niedźwiedzią przysługę.

Grupa docelowa
To są jednak tylko domysły. Patrzymy wszak na kanał telewizyjny tworzony jakby przez adeptów co najwyżej szkoły średniej, przeznaczony dla czytelników „Faktu”. Patrząc na ofertę TVP, można wysnuć opinię o twórcach tego kanału, ba, nawet mieć pewne konkluzje o gustach i poziomie nowych elit obecnej prawicowej dyktatury. Z BBC nie ma sensu tego nawet porównywać, tego dnia w prime-time BBC 1 leci i dokumentalny, i ambitne, raczej wyuzdane intelektualnie seriale, np. z życia pary aktorów teatralnych. BBC potrafi też zaskoczyć i zatrzymać widza w publicystyce- zestawia się ministra „od wojny” z działaczką pacyfistyczną „z dołów”, zupełnie spoza dworu, spoza elit władzy. Na BBC1 dziennie wypada średnio po 6,8 godziny programów informacyjnych, 5 godzin dokumentów i naukowych, 2,8 godziny wypada na seriale, po 1,8 godziny na film, sport i programy dla dzieci. Na rozrywkę przypada godzina i kwadrans, na sprawy bieżące 43 minuty, średnio przypada też po 15 minut na programy o religiach oraz o sztuce. BBC 1 występuje w kilkunastu mutacjach regionalnych, wręcz niekiedy mających częściowo odrębny program.

BBC 1 to telewizja robiona przez inteligentów. Dla inteligentów. Tak, to zaskakuje- po poznaniu setek typowych Brytyjczyków można o błyskotliwości tego narodu wyrobić sobie znacznie niższe mniemanie niż o generalnej błyskotliwości Polaków. Mimo tego, to właśnie my mamy infantylną telewizję dla osamotnionych kanapowych ziemniaków uzależnionych od seriali, filmów z głosem doczytywanym z kartki i rozrywek na niewymagającym poziomie. Jak mogliśmy dopuścić do czegoś takiego dokonywanego wobec naszych współrodaków?


PS. Dziękuję 80-letniej pani Melanii której gusta serialowe i słaby słuch zmusiły mnie wbrew mojej woli do zwrócenia uwagi na ofertę stacji TVP.

Literatura:
BBC Annual Report and Accounts 2005/2006. BBC Trust. Str.144. On-line na www.bbc.co.uk.

Posted by Adam Phoo on 12:14. Filed under , . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0

0 komentarze for Kto ma media, ten ma władzę. Dziś mają ją kanapowe ziemniaki.

Prześlij komentarz

Ostatnie doniesienia

Ostatnie komentarze

Galeria zdjęć