Demokracja jest także podporządkowaniem! Wolność dla ludzi!

K. wyszedł na parkiet, i pytał się mnie czy porozmawiam z Congo Nattym, bo on chciałby pogadać z jakimś miejscowym rasta. Przedstawiłem K. komplet wymówek (w zasadzie było mi głupio, wstydziłem się). Nie posłuchał, za co jestem mu wdzięczny. Zostałem energicznie chwycony za rękę i zaciągnięty na bakstejdż.



Congo Natty jest soundmenem raggajunglowego soundsystemu w którym nawijał z nim jeszcze Top Cat. Raggajungle to rodzaj rave'u w wersji rasta. I to było bardzo rasta. Bardzo mi się podobały nawijki a'capella Top Cata o tym że należy realizować swoje marzenia choćby. Ale też trudno mi było całą tą lirykę zrozumieć. Część nawijek była w slangu, w patois, do tego nawijana z zabójczą prędkością kilku słów na sekundę do riddimów ok 150-180 beats per minute.


Mam różne zajawki polityczne, więc pytałem się Congo Natty'ego, co o nich sądzi. Co sądzi o demokracji? Demokracja? Ona także zniewala ludzi, podporządkowuje ich. Pojawiają się ludzie którzy mówią innym, co mają oglądać w telewizjach którym to oni przyznają prawo do emisji w eterze, jakiej muzyki mają słuchać w radiach którym przyznają częstotliwości.




Congo Natty powiedział że po prostu trzeba dać ludziom praco do decydowania o nich samych, w dużo większym stopniu niż ma to miejsce obecnie. Mówiłem mu o politykach którzy ograniczają rząd, zwijają granice państwa. A on tylko mówił o daniu ludziom wolności. Wolności od nakazów w demokracji- one także zniewalają.


Ale to właśnie ci ludzie sami muszą sobie tą wolność nadać. Muszą sami się uświadomić, by zrezygnować z systemu który ich krępuje. Według Congo Natty'ego powinni być świadomi Jahwe, powinni być ludem Jah. A tak, przynajmniej w Polsce, w mojej opinii nie jest. Może to obrażać czyjeś uczucia, to co powiem, ale chcę to powiedzieć. W Polsce wiara została sprowadzona do walki o władzę, do polityki, do obrzędów, które same z czasem stały się obiektem kultu. Kult obrzędów nie ma nic wspólnego z byciem ludem Jah, o czym mówi Congo Natty.


Polska w mojej opinii jest krajem ludzi bez duchowości, jest krajem w którym duchowość jest mylona z obrzędami, z religią. Cesarz Selassie tłumaczył ongiś że duchowość a religia to dwie różne rzeczy:


„Musimy przestać mylić religię z duchowością. Religia to zbiór zasad, reguł i rytuałów stworzonych przez ludzi których zamiarem była duchowa pomoc ludziom. Z powodu ludzkiej niedoskonałości religia stała się skorumpowana, polityczna, dzieląca, stała się narzędziem do walki o władzę. Duchowość to nie teologia albo ideologia. To po prostu droga życia, czysta i pierwotna jak dana przez Najwyższego. Duchowość to sieć łącząca nas z Najwyższym, z wszechświatem i do siebie nawzajem!”


Congo Natty pisze na swojej stronie w Facebooku że jungle to muzyka do wyzwalania ludzi. Sam mówi że żyjemy w czasach rewolucji. Congo jako muzyk niewiarygodnie dużo podróżuje. Wymienia egzotyczne kraje które niedawno odwiedził. Opowiadam mu o Polsce, o naszym „Berlusconim” który ma nieczystą przeszłość i raczy ludzi praktycznie samą komercją. Który jest miliarderem, i mając największe media ma olbrzymie możliwości poprawy lub pogorszenia losu ludzi. Congo Natty odpowiedział że dziś to media rządzą światem.


Opowiadałem mu o muzyce bez uczuć jaką się słyszy idąc do sal koncertowych czy do opery w Polsce. Gdzie indziej w muzyce te uczucia są. Można je spotkać. Opowiadałem mu o komercji, o muzyce robionej tylko dla pieniędzy, o tym że zwykli ludzie praktycznie do niczego innego nie mają dostępu.


Żyjemy w wolnym kraju. Ludzie są tu wolni, ale pokazują to tylko zaufanym ludziom. Wokół mnie widzę ludzi którzy są sobą. Którzy nie wstydzą się być np. gejami, którzy powyłazili z różnych szaf. Gdy patrzę w Fejsbuku, to co 10-ta osoba jest homoseksualna. Są sobą. Jestem na imprezie. Ludzie energicznie skaczą bez przerw po 7 godzin pod rząd. „Wystąpili o swoje prawa”- jak opisuje na Fejsbuku takie „massiv” Congo Natty. Kilkaset osób śpiewa „ganja tunes” o zalegalizowaniu palenia trawy.


Problemy jakie ja widzę w naszym społeczeństwie to zniewolenie takich ludzi przez media i przez demokratycznie wybranych polityków. Ale by ludzie nie zniewalali innych, musi dojść u nich samych do zmian. I tu jest wielka rola dla działaczy społecznych. Mówiłem Congo co tam robimy jako wspólnota rasta, mówiłem o naszej telewizji internetowej, ale to wszystko małe takie i blade, nierozreklamowane. W Polsce jest tyle roboty, ja mam takie sterty rzeczy do zrobienia, mnóstwo biurokracji do skończenia na jutro. Aż wstyd mówić, jakie u nas są szanse na zmiany. Choć i tak się zmienia. Kiedyś w ogóle w tym kraju nie było raggajungle.

Posted by fufu on 05:14. Filed under demokratyzacja . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0