Można połączyć pasję z biznesem
Zawsze mówię że żyjemy w świecie bubli. Kolejne słuchawki powędrowały do kosza. Mój tato gdy nie ma mi co kupić na prezent, kupuje słuchawki. Nawet takie za 150 czy za 2 stówy dają radę kilka miesięcy najdłużej. Dziwne ile trzeba dać za słuchawki by się nie rozwaliły. Kupiłem takie firmy Skullcandy, że droższych nie widziałem, takie z lwem judy, schowkiem na weed i w ogóle w kolorach rasta. I chyba 3 dni trwało nim ten pałąk górny się złamał. Jak zapałka oczywiście. Że niby dożywotnia gwarancja. Leżą teraz na półce, na tej gwarancji nie pisało co się robi, gdzieś się trzeba było zarejestrować czego nie zrobiłem, a kupiłem je z netu.
A teraz klapek się rozleciał. Jak ktoś za klapki bierze 170 złoty, jak firma Oakley, takie o fajnym futurystycznym wyglądzie, to chociaż mogłyby dwa sezony wytrwać. A tu się napisy zdarły już, paski to już z kilka razy poodlatywały, że klejem je kleiłem bo ekologiczny jestem. Teraz taki rzemyk odpadł i chyba nowe trzeba kupić.
Złaziłem niedawno całą Florencję i jedyne fajne klapki były chyba po 68 czy 98 euro. Z podeszwą „Vibram”. W całym mieście były tylko dwa skejtszopy, z zalewie butików Prada, Gucci, Cartier. Ja pierdziu, czy tak drogi klapek też nie jest luksusem? Kupiłem sobie buty zimowe za 160 euro, ale okazały się nawet nie wodoodporne, są ze szmatek i niezbyt wygodne mimo nadmuchiwanego języka.
Nie ma wszędzie Internetu na kempingach po Europie. Ceny za net to np. 5 euro za godzinę dostępu do WiFi. Ja muszę jakieś raporty poprzesyłać, co na wycieczce kończę, i co? Nasz świat jest bardzo nieperfekcyjny. Ja bym zrobił takie kempingi z Wifi ale zdaje się że nie mam tyle kasy by sobie kupić taki teren na kemping, w fajnej okolicy to kosztuje kilka milionów na pewno. Ale bardzo taki kempingowy biznes mi się spodobał. Można otworzyć swoje własne królestwo.
Może w Chałupach powinienem mój kemping otworzyć z dancehallami, kajtami, capoeirą i raggajunglami? Megabaunsy i mnóstwo sportu. To na pewno fajna opcja biznesu na wakacje. Może poprzekonuję znajomych biznesmenów czy nie zechcieliby zdywersyfikować swojej działalności pod kątem zachcianek i kitesurfingowych zajawek Fufa.
Może też powinienem otworzyć porządne radio i telewizję z raggajungle. Mamy w sieci społecznościowej telewizję, może trzeba ją rozreklamować. Z chęcią robiłybym fajniejsze rzeczy niż obecnie. Jest taka presja na to żeby być „poważnym biznesmenem” a niektóre biznesy wcale nie muszą być sztywne i nudne, na przykład taki kemping w Chałupach.
Wielu ludzi potrafiło połączyć pasję z biznesem i wyszły im fajne rzeczy . Kto zna firmę snowboardową Burton? Czytałem o jej właścicielu. Albo niejaki Jan Karpiel, który rozwinął się w branży pancernych rowerów do downhillu i produkuje m.in. pancerną ramę Armaggedon. Mam mnóstwo znajomych którzy robią różne rastabiznesy, jakieś wegetariańskie kateringi, kluby muzyczne, wydawnictwa muzyczne. Bardzo trudno ale da się.
fot. cc wikimedia